Piździernik
Każdy narzeka na jesień, bo siąpi deszcz, bo mrzawka leci, bo wilgotno, bo szarość okryła pledem świat, za oknem ciemności, coraz dłuższe wieczory, wieje i nawet słońce to marne pocieszenie. Jak my lubimy narzekać, te same osoby które tak debatowały nad upałami mając je dosyć, tych siódmych potów, braku powietrza, problemów ze snem, z komarami, błagały niebiosa o chłód, dziś on nastał, zamiast się radować, biadolą bo znowu zimno, kaloryfery rosą sie okryły, bo znowu tyle przyjdzie za ogrzewanie...Ratunku, ja wysiadam, ja chce wyjść z tego pociągu pędzącego, ja chcę żyć, śpiewać, tańczyć, głośno recytować, brać życie za rogi, jak byka, płachtę czerwoną i biec przed siebie byle dalej, prześcigując się kto pierwszy, uciec od ludzi co to jadem pują, wszechobecnym narzekaniem. Co to zmieni? Nas zmienia, nasze nastawienie, nasze obserwacje które się zmieniają pod wpływem otoczenia, poglądów, zaczynamy tak samo mówić, piepszyć i weź tu się ciesz, jak sie śmiejesz to pokazują ci palcem po czole, jaka głupia jesteś, jak tańczysz to też mają cię za wariata. I
Dodaj komentarz